Czarnogóra to mały, bałkański kraj, który zaskarbił sobie sympatię Polaków. Co roku rzesze Rodaków kierują się na wybrzeże, do Zatoki Kotorskiej lub na inne plaże Adriatyku. Nieliczni z nich decydują się odkryć tereny położone dalej od wybrzeża, a ich potencjał jest ogromny.
Warto wspomnieć chociażby jaskinie, których odwiedzenie stanowić będzie bardzo ciekawe urozmaicenie naszego urlopu. Jaskinia Lipa to system korytarzy i podziemnych sal o długości 2,5km. Zwiedzanie odbywa się w zorganizowanych grupach, które zawsze startują spod wielofunkcyjnego i nowoczesnego centrum obsługi odwiedzających. Natura stworzyła wewnątrz jaskini niepowtarzalne i efektowne formy stalaktytów i stalagmitów. Podziemne korytarze zostały udostępnione zwiedzającym stosunkowo niedawno, bo dopiero w 2015 roku, ale od tego czasu to miejsce znajduje się na szczycie rankingu największych atrakcji kraju. Jako, że jaskinia jest położona tylko 5km od starej stolicy Czarnogóry to warto połączyć wizytę w podziemnym świecie ze spacerem i zwiedzaniem Cetinje i poznaniem dawnej historii bałkańskiego kraju.
Czarnogórcy są bardzo dumnie ze swojej dawnej stolicy, miasta Cetinje. To był wiek XV kiedy podboje Turków zmusiły Czarnogórców do ustanowienia stolicy w tym miejscu. Miasto stało się centrum życia świeckiego (pałac) i duchowego (klasztor). Kolejną ważną datą w historii miasta jest rok 1863, kiedy czarnogórski książę Nikola nakazał budowę nowego pałacu. W porównaniu do innych europejskich rezydencji pałac nie robi wielkiego wrażenia, ale w przeciwieństwie do skromnej fasady, wnętrze wyposażono w luksusowe meble, orientalne dywany, obrazy i rzeźby oraz wiele dzieł sztuki użytkowej. Budynek jest od 1926 roku muzeum o charakterze historycznym z bogatymi zbiorami broni, trofeów wojennych, medali, malarstwa artystycznego i dywanów orientalnych. W Cetinje rozpoczęła się historia druku na południowych Bałkanach, gdy w 1490 r. sprowadzono maszyny z Wenecji i wydrukowano pierwsze 5 ksiąg napisanych cyrylicą, które stały się wzorem dla kolejnych.
Most na rzece Tara to obowiązkowy punkt programu pobytu w górskiej części Czarnogóry. Konstrukcja została zbudowana w latach 1938 – 1940, a rzeka Tara płynie tutaj w kanionie, 172m poniżej mostu. Już te niecałe 200 metrów robi olbrzymie wrażenie, a przecież trzeba dodać, że w niektórych miejscach rzeka płynie ponad 1300 metrów poniżej brzegów kanionu. Czyni to kanion rzeki Tara drugim najgłębszym kanionem na świecie; głębszy jest tylko kanion Kolorado w USA. W poprzek kanionu poprowadzono tyrolki, a na rzece organizowany jest w sezonie rafting.
18 jezior polodowcowych, zwanych „górskimi oczami” to charakterystyczne punkty krajobrazu Parku Narodowego Durmitor. Największym i najbardziej znanym jest Jezioro Czarne. Leży ono na obrzeżach miasta Žabljak, które w czasach dawnej Jugosławii było najwyżej położonym miastem w całym kraju. Tak naprawdę ten akwen składa się z Jeziora Małego i Jeziora Wielkiego – wzdłuż całego brzegu obu jezior przebiega dobrze utrzymana i wyposażona w miejsca odpoczynku ścieżka dydaktyczna.
Žabljak to także ośrodek narciarski, gdzie stoki są znajdują się 6 km od centrum miasta. Kilka wyciągów typu „krzesełka” i „orczyki” pozwala na aktywne korzystanie z uroków zimy. Wyciągi kończą swój bieg przy okolicznych szczytach – „Savin kuk I” prowadzi do szczytu na 1907 m, a „Savin kuk II” na wysokość 2213 m n.p.m.
Większym od Žabljaka ośrodkiem narciarskim jest Kolašin, który ma ambicje konkurować z uznanymi ośrodkami narciarskimi w Europie. Po połączeniu obu, do niedawna rozdzielonych, części i inwestycjach w bazę hotelową Kolašin ma szansę, by mocno zaistnieć na mapie sportów zimowych w Europie. „Kolašin 1600” i „Kolašin 1450” łącznie oferują 44km tras narciarskich o różnym stopniu trudności. Z poziomu hoteli – oddawane jest kolejne 7 obiektów – wyciągi zawiozą nas na wysokość ponad 2000 metrów.
Wartym odwiedzenia miejscem jest miasto Pljevlja. Tu czas płynie w zupełnie innym tempie niż na gwarnym i kosmopolitycznym wybrzeżu. W tamtejszym Muzeum Archeologicznym warto zapoznać się z ciekawą historią antycznego rzymskiego miasta. Mimo prowadzonych wykopalisk i odkryciu wielu bezcennych skarbów to to istotne miejsce dawnej prowincji Dalmacja wciąż kryje wiele tajemnic. Dość powiedzieć, że wciąż nie wiadomo, jak nazywało się to miasto położone na obrzeżach Imperium Rzymskiego. Innym miejscem wartym odwiedzenie jest XVI wieczny meczet. Jest on nie tylko ciekawy architektonicznie i pięknie zdobiony wewnątrz, ale jest też jednym z największych na Bałkanach (minaret ma 42 metry wysokości). Wewnątrz budowli uwagę zwraca kolorowe sklepienie, na pomalowanie którego wykorzystano niezwykle drogą w ówczesnych czasach niebieską farbę o niespotykanym odcieniu.
Podróżując po górskiej części Czarnogóry mamy możliwość doświadczenia także wyjątkowej gościnności tamtejszych mieszkańców. Turystów jest mniej, a każdy przyjezdny jest przyjmowany z otwartymi ramionami. Warto zatrzymać się w agroturystyce, a takich miejsc można polecić kilka. „Tara Resort – Camp Rabrenovic” oddaje do dyspozycji pokoje w budynku głównym, bungalowy, ciekawy podziemny „domek Hobbitów” i „chatkę na drzewie”. Jest także łąka przystosowana do parkowania kamperów. Na miejscu można mieć zapewnione posiłki i fachowe doradztwo w zakresie spędzania wolnego czasu, a szczególnie polecane są piesze wycieczki w góry. „Etno Vodenica Ćirović” to wyjątkowe miejsce na mapie Czarnogóry. Na terenie funkcjonującego gospodarstwa rolnego znajdował się stary młyn, wybudowany w 1914r. Po remoncie i adaptacji stał się on miejscem zakwaterowania gości, a „pokój młynarza” znajduje się na poddaszu. „Gazdinstvo Batrićević” to samodzielne gospodarstwo położone w górach. Gospodarz zajmuje się rolnictwem, sadownictwem, pszczelarstwem i wyrobem tradycyjnych alkoholi, a jego żona produkcją sałatek, kiszonek i dżemów.
Na miejscu można skosztować (i zakupić) likiery, miody i nalewkę rakija. Gospodarze specjalizują się w organizacji poczęstunków i kolacji, gdzie serwują lokalne specjały. „Oblun Eco Resort” będzie w pełni gotowy na wiosnę 2024r., a rozmach z jakim jest tworzony budzi szacunek. To siedem obszarów inwestycyjnych na olbrzymim terenie, gdzie każdy będzie oferował nieco inny pomysł na odpoczynek i wyciszenie w górzystej części Czarnogóry. Część z gości będzie mieszkać w konwencji glampingu, inni w domkach.
Podróż w czarnogórski interior przeniesie nas z adriatyckich plaż, gdzie na stołach mogą królować owoce morza do krainy baraniny, serów i ryb słodkowodnych. Ale od początku, czyli jak zacznie się i jak może przebiegać kulinarny dzień w górach Montenegro?
Najstarsi mieszkańcy Czarnogóry wciąż pamiętają, że dzień zaczynało się od „obmycia oczu”. Nie należy rozumieć tego terminu dosłownie – chodziło o to, by po skropleniu dłoni domowej roboty rakiją, markując przecieranie oczu, wdychać owocowo-alkoholowy aromat. Dziś wiemy, że takie inhalacje mogły mieć zbawienny wpływ na udrożnienie i dezynfekcję górnych dróg oddechowych. Nie stroniono także, by – przy okazji – wypić kieliszek trunku. Nie bądźmy zdziwieni, gdy gospodarz na początek dnia poczęstuje nas mocną nalewką z domowej spiżarni. Czas by zasiąść do śniadania. Prawdopodobnie na stole znajdą się priganice, czyli pączki które będzie można jeść z serem, miodem lub powidłami.
Na stole będzie też papryka, która jest niezwykle popularnym warzywem na Bałkanach. Często może być podawana z serem pavlaci. Ostry smak sera świetnie będzie się komponował z warzywem, szczególnie gdy użyjemy gatunku papryki somborka. Tę kombinację można nawet kupić jako gotowy zestaw w sklepach pod nazwą „Paprika u pavlaci”.
Nasz lunch może stanowić zestaw przekąsek crnogorski pjat. Niektórzy nazywają tak skomponowane składniki „czarnogórskim mezze”, a odważniejsi nie boją się określić go mianem czarnogórskiego….sushi. Mimo, że nie będzie tam ryżu, ryb ani glonów to układ wielu produktów na drewnianej desce faktycznie wizualnie może przypominać japoński klasyk.
A co na kolację? Ekskluzywną przystawką będzie wędzony suszony karp, który jest endemicznym gatunkiem występującym w Jeziorze Szkoderskim. Można spróbować cienko krojonych plastrów baraniego udźca, które zaskoczą nas wyrazistym, mocnym smakiem i aromatem. Głównym daniem może być kačamak. To bardzo proste danie składające się z ziemniaków, mąki kukurydzianej i pszenicznej, sera i śmietany.
Do ugotowanych ziemniaków dodaje się mąkę i miesza i dalej kontynuując podgrzewanie. Następnie masę trzeba rozbić drewnianym tłuczkiem. Niemal gotowe danie, często uformowane w kule, polewa się śmietaną serową, o nazwie kajmak.
Gdy trafimy do wiejskiego gospodarstwa oddalonego od głównych szlaków gospodarz może podać nam gulasz mięsny, z warzywami i ziemniakami. Warto towarzyszyć mu, gdy będzie szykował danie – wszystkie składniki znajdą się w wielkiej metalowej misie z nakryciem sač, złożonej na palenisku i przykrytej żarem.
Jako napój warto zamówić kompot z derenia. Małe, czerwone jagody derenia rzadko są jedzone na surowo, ale sok z nich jest wytwarzany w Czarnogórze często. Daje on kompot o cierpkim, nieco kwaśnym smaku, który ma opinię niezwykle zdrowego. Stąd nawet powiedzenie „zdrów jak dereń”.
Czarnogórska kuchni terenów górzystych bazuje na prostych składnikach, które są łatwo dostępne we własnym gospodarstwie lub pozyskane od zaprzyjaźnionych sąsiadów. Opiera się na domowych, zdrowych i sprawdzonych przez wieki sposobach wytworzenia produktów. Prócz doznań dla podniebienia możemy być pewni, że tamtejsi górale „doprawią” potrawy szczerą serdecznością i gościnnością, a wspólne biesiady pozostaną nam długo w pamięci.
Warto wspomnieć, że coraz łatwiej jest dostać się do czarnogórskiego interioru. Niedawno oddany do użytku odcinek 43km autostrady prowadzi nas ze stolicy kraju w jego głąb. Po oddaniu kolejnych dwóch odcinków bezpiecznie i szybko przejedziemy z nadmorskiego miasta Bar, aż do serbskiej granicy. Pobyt w górach Czarnogóry stanowi z pewnością ciekawą propozycję letniego i zimowego wypoczynku. Mnogość atrakcji turystycznych połączona z atmosferą południowych Bałkanów i gościnnością tamtejszych mieszkańców może być gwarantem udanego pobytu.