CITROEN C5 AIRCROSS SHINE PACK – FRANCUZI ZROBILI TO INACZEJ
Citroën C5 Aircross to konsekwentnie zrealizowany pomysł na SUV-a oderwany od głównego nurtu. I faktycznie to auto wizualnie mocno odróżnia się od konkurentów. Po sprawdzeniu pewnych rozwiązań stylistycznych w innych modelach Citroen zaprezentował podwyższone auto o wyrazistym charakterze i rzucających się w oczy akcentach stylistycznych, takich jak panele Airbump. Dzięki trzem niezależnym, przesuwanym i składanym siedzeniom z regulowanymi oparciami w drugim rzędzie SUV Citroen C5 Aircross jest modelem bardziej modułowym niż wielu jego konkurentów.
Samochód ma długość 4,50 m i przyciąga wzrok dzięki szerokiemu, wyrazistemu przodowi, wysoko poprowadzonej masce i ciekawym liniom boków nadwozia. Tył auta również nie pozostaje nudny; wzrok przyciągają tyle światła – każda z lamp składa się z czterech zaokrąglonych modułów świetlnych LED.
Wnętrze SUV-a Citroena C5 jest przestronne. Deska rozdzielcza ma horyzontalny design; zastosowano panel rozciągający się na całej jej długości. Cyfrowy zestaw wskaźników przed kierowcą można konfigurować. Ekran o przekątnej 12,3” wyświetla wybrane informacje dotyczące jazdy. Wnętrze C5 Aircross sprawia naprawdę dobre wrażenie także dzięki poczuciu solidności i oryginalności bez straty na wygodzie. Bardzo podobały mi się użyte wewnątrz auta materiały, a w szczególności sposób w jaki uszyto fotele. Wyglądają trochę jak…..meble z IKEA ale widać, że ktoś miał pomysł jak funkcjonalny szkielet ubrać w niebanalną formę. Do tego trzeba przyznać, że zapewniają duży komfort jazdy. Bagażnik ma pojemność 460 litrów – to o 120 mniej niż w spalinowym odpowiedniku.
Sygnatura C5 jest znana miłośnikom motoryzacji od lat, bo przez niemal 20 lat Citroen tak nazywał swoje modele. Ale C5 przestał być dostojną limuzyną i wrócił na rynek pod postacią SUV-a, prezentując bryłę nadwozia, która jest obecnie tak popularna. Niedawno ten model możemy kupić w wersji, która jest hybrydą ładowaną z gniazdka. W ramach dzielenia sią komponentami i rozwiązaniami projektowymi Citroen korzysta z tego, co już zaprezentowano w innych modelach, czyli w Oplu Grandlandzie X i Peugeot’cie 3008. Model C5 Aircross zbudowano na tej samej platformie co Peugeota i Opla, ale to „Francuz” wygląda zdecydowanie najbardziej oryginalnie z całej trójki. Najważniejszy element jaki Citroen dzieli z „braćmi” to zespół napędowy. Składa się on z silnika benzynowego o pojemności 1.6 o mocy 180 KM i silnika elektrycznego generującego 109 KM. Ten komplet dopełnia bateria o pojemności 13,2 kWh. Łącznie zespół napędowy oferuje 225 KM. Auto jest standardowo wyposażone w ładowarkę pokładową 3,7 kW, a opcjonalnie można otrzymać urządzenie o mocy 7,2kW, która niemal dwukrotnie zwiększy możliwość ładowania prądem przemiennym AC. Prędkość maksymalna w trybie jazdy bezemisyjniej to 135 km/h.
Do dyspozycji kierowcy są trzy tryby jazdy – Electric, Hybrid i Sport. Ten pierwszy powinien, zgodnie z zapewnieniem producenta, pozwolić nam przejechać 55 km bez uruchamiania jednostki spalinowej. Podczas testu maksymalny wskazywany przez auto zasięg na prądzie to 42km. Podczas ładowania auto pokazuje „tempo” w jakim pochłania energię także w ujęciu – „ile przejedziemy kilometrówko godzinnym ładowaniu” – to przydatny parametr.
Citroen reklamując ten model podkreśla nietypowe elementy zawieszenia. Używa określenia “progresywne poduszki hydrauliczne” by zakomunikować dążenie do lepszego pochłaniana energię podczas jazdy po nierównej nawierzchni. Faktycznie jedzie się komfortowo tym autem. Efektem ubocznym jest mniejsza sztywność i lekkie przechyły na zakrętach , ale coś za coś.
Ogólnie Citroen C5 Aircross to udane auto. Wygląda oryginalnie i komfortowo się prowadzi. Słowa uznania należą się projektantom, którzy mieli odwagę by zaprezentować pojazd, który jest poza głównym nurtem. Do tego samochód nie traci na funkcjonalności.