TOYOTA PRIUS PLUG-IN – DUŻO ŁADNIEJSZA I TROCHĘ ELEKTRYCZNA
Jakiś czas temu miałem możliwość testowania „zwykłego” Priusa Toyoty, a wrażenia opisałem tutaj. Z dużym zainteresowaniem zasiadłem za kierownicą wersji Plug-in. Ta ładna hybryda z możliwością ładowania baterii z gniazdka jest formalnie traktowana jako auto elektryczne, co daje jej pewne prawne przywileje i wprowadza ją do krainy motoryzacyjnej przyszłości.
Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych wyróżnia 4 grupy pojazdów elektrycznych. Są to auta w pełni elektryczne BEV, czerpiące energię do poruszania się wyłącznie z prądu pobieranego z sieci, plus odzysk przy hamowaniu i ew. panel słoneczny na dachu. Druga grupa – na wyginięciu – to auta EREV, czyli elektryki z „range extenderami”. Prócz elektrycznego motoru mają mały silniczek spalinowy, który doprodukuje prądu, gdy bateria jest na wyczerpaniu. Trzecia grupa to auta wodorowe (FCEV) z energią elektryczną produkowaną w wyniku reakcji chemicznej wodoru łączącego się z tlenem. Ogniwa paliwowe to prawdopodobnie przyszłość napędów elektrycznych. Ostatnia grupa – PHEV – to auta spalinowe połączone z elementami auta elektrycznego. Dlaczego w takiej kolejności? Hmm….na prądzie takie auto przejedzie kilkanaście, może kilkadziesiąt kilometrów, a kolejne setki kilometrów to już tylko jazda ze spalinami. Mimo, że Toyota cierpi nie mając reprezentanta w najważniejszej grupie BEV to jako nieliczna oferuje produkcyjne auto na wodór, którym jest promowany model Mirai. Prius należy do dość licznej grupy aut PHEV łączących dwa światy; odchodzący i ten przed nami. Czas pokaże na ile etykietka PHEV spowoduje większe zainteresowanie ze względu na wsparcie z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, ograniczenia w Strefach Czystego Transportu oraz konieczność przesiadania się przez gminy na czystsze pojazdy.
Czy zasięg 50 km na silniku elektrycznym w Toyocie jest wystarczający? Przez tydzień jeździłem głównie po mieście. I głównie na prądzie. Statystycznie 90% miejskiej populacji nie przejedzie dziennie więcej niż 60 km. Jeżeli operujemy odpowiednio pedałem przyspieszania, silnik spalinowy nie będzie się załączał i zda się być zbędny. Baterię o pojemności 8,8 kWh ładujemy do pełna w około 3,5 godziny przy użyciu zwykłego gniazdka elektrycznego. Jak w prawdziwym elektryku mamy możliwość zdalnego ustawiania temperatury wnętrza pojazdu. Możemy je ogrzewać lub schładzać gdy auto jest podłączone do sieci. Nie tracimy w ten sposób cennego zasięgu.
Hybryda plug-in może być na co dzień w mieście samochodem elektrycznym ale w dłuższym podróżach zmienia się w oszczędnego, hybrydowego „benzyniaka”. Oczywiście tak długo jak mamy prąd w bateriach to możemy jechać całkiem bezemisyjnie i to nawet z prędkością 135 km/h.
Samochód jest przestronny i komfortowy. Nadwozie ma 4,6 metra długości i 1,8 metra szerokości i jest bardzo sztywne. Toyota twierdzi, że nawet o 60 procent sztywniejsze niż w poprzedniku. Niestety samochód jest tylko 4 miejscowy. Przy zwiększonej masie związanej z podwójnym układem napędowym nie można było homologować auta na 5 osób bo przekroczono by dopuszczalną masę całkowitą. Może i lepiej, że pomieści tylko 4 osoby bo i tak nie zmieściłby się bagaż dla nich ze względu na mały (niewiele ponad 3oo litrów) bagażnik. Jego przestrzeń jest długa ale niesamowicie płaska.
Nadwozie zdecydowanie wyładniało. Byłoby naprawdę piękne gdyby zrezygnowano z pionowych elementów stylistycznych, a skupiono się na tych poszerzających i wysmuklających sylwetkę, czyli poziomych. Auto ma charakterystyczne przetłoczenie oraz zintegrowany z pokrywą bagażnika spojler. Samochód można także zamówić z panelami słonecznymi na dachu. Jest to raczej stylistyczna demonstracja elektromobilności i zaawansowania technicznego bo realny zasięg dzięki energii ze słońca zwiększy się tylko o ok. 5 km. Matrycowe LED-owe reflektory są rzucającym się w oczy elementem przodu nadwozia. Aż chce się z nich korzystać ale pojawia się tu pewna wada związane z funkcjonowaniem adaptacyjnych świateł drogowych, które reagują zbyt wolno i irytują kierowców jadących z przeciwka. Często mrugają długimi by zmusić nas do zmiany ustawienia świateł.
Toyota Prius to auto kompletne w swojej klasie hybryd plug in. Jeśli zaakceptuje się, że możemy podróżować maksymalnie w 4 osoby to potem są już same plusy. Zasięg na prądzie, komfort podróżowania, szybkość ładowania, sprawność współpracy obu układów, a nawet wygląd będzie nas zachęcał do zwrócenia się w kierunku tego Japończyka.