Portugalia

CENTRALNA PORTUGALIA

on
20 stycznia 2020

Centralna Portugalia jest gotowa na przyjęcie turystów.

Wiele atrakcji można teraz zwiedzić bez tłumów, przestrzegając krajowych zaleceń sanitarnych.

 

Środki bezpieczeństwa związane z pandemią, tak w Fatimie, jak i w całej Portugalii, są na najwyższym poziomie. W ramach programu „Clean&Safe”, który uznawany jest przez wiele europejskich krajów za optymalny, wprowadzono wiele zasad, których przestrzeganie minimalizuje rozprzestrzenianie się Covid-19.  Przed wejściem do autokarów, a często i w restauracjach jest mierzona bezdotykowo temperatura. Sztućce są podawane w higienicznych opakowaniach, a śniadania porcjowane lub wydawane przez obsługę. W restauracjach często siedzimy „po przekątnej” zostawiając miejsce przed sobą wolne. Przy wejściach do budynków są płyny do dezynfekcji rąk i obowiązują maseczki. Te wszystkie niedogodności z nawiązką rekompensuje fakt, że nigdzie się nie tłoczymy, nie czekamy w kolejkach, a i mamy gwarancję, że na kadrach z podróży będziemy wyłącznie my, a nie tuziny obcych nam osób.

Caldas da Rainha

Caldas da Rainha, gdzie lecznicze wody wykorzystuje sanatorium. Możemy tam podziwiać zabytkowe budynki, a wewnątrz baseny do kąpieli i specjalne niecki do inhalacji. Główny plac miasta zapełniony jest straganami; to jedyne miejsce w kraju, gdzie targowy handel owocami i warzywami odbywa się codziennie. W fabrycznym sklepie Bordallo Pinheiro kupimy znaną porcelanę. Rafael Bordallo Pinheiro był nie tylko ceramikiem, ale także uznanym karykaturzystą. Odniesienia do stworzonej przez niego niemal 150 lat temu kultowej postaci „Zé Povinho” – wiejskiego chłopka-roztropka – wciąż odnajdujemy w dzisiejszej portugalskiej kulturze. Jego charakterystyczna facjata spogląda na nas w wielu punktach miasta.

Na pewno Caldas da Rainha, gdzie lecznicze wody wykorzystuje sanatorium. Możemy tam podziwiać zabytkowe budynki, a wewnątrz baseny do kąpieli i specjalne niecki do inhalacji. Główny plac miasta zapełniony jest straganami; to jedyne miejsce w kraju, gdzie targowy handel owocami i warzywami odbywa się codziennie. W fabrycznym sklepie Bordallo Pinheiro kupimy znaną porcelanę. Rafael Bordallo Pinheiro był nie tylko ceramikiem, ale także uznanym karykaturzystą. Odniesienia do stworzonej przez niego niemal 150 lat temu kultowej postaci „Zé Povinho” – wiejskiego chłopka-roztropka – wciąż odnajdujemy w dzisiejszej portugalskiej kulturze. Jego charakterystyczna facjata spogląda na nas w wielu punktach miasta.

 

„Chłopek Roztropek”

Giant replica of model from around 1895 – Rafael Bordalo Pinheiro

Zé Povinho is a brilliant creation of Rafael Bordalo Pinheiro.
It was born on the humoristic journal “A Lanterna Mágica”, in 1875, to report injustices and caricaturize the Portuguese people. Passive victim of all his powers, but able to laugh about that fact, he does the manguito in a sort of vengeful note, which is his emblematic refusal gesture when he feels like he has been deceived.

Bordalo Pinheiro Factory 2014/2015
Weight: 58,32Kg
Height: 1830 mm

Tomar

Innym miejscem godnym odwiedzenia jest Tomar, do którego ściągają co 4 lata tłumy, by brać udział w święcie „tabuleiros”. Młode dziewczyny noszą na głowach wiklinowe kosze, tak skonstruowane by nabić na nie jak najwięcej „bochenków” chleba, poprzedzielanych kwiatami. Ma to symbolizować gotowość do dzielenia się jadłem i napitkiem z innymi. Mimo, iż „chleb” bardziej przypomina nasze kajzerki to utrzymanie wielkiej konstrukcji na głowie – kosz powinien wysokością dorównać wzrostowi dziewczyny – wymaga nie lada koncentracji. Przechadzając się po urokliwym starym centrum miasta wypijmy kawę w Cafe Paraiso, gdzie Umberto Eco tworzył „Imię Róży”. Pisarza inspirowały wizyty w Zamku Templariuszy górującym nad miastem. Spacerując po jego krużgankach odnajdziemy wyjątkowe dekoracje manuelińskie. Portugalczycy zapatrzeni w morze łączyli w kamiennej ornamentyce liny okrętowe, koralowce, zwinięte żagle, kotwice, węzły i postaci żeglarzy.

Innym miejscem godnym odwiedzenia jest Tomar, do którego ściągają co 4 lata tłumy, by brać udział w święcie „tabuleiros”. Młode dziewczyny noszą na głowach wiklinowe kosze, tak skonstruowane by nabić na nie jak najwięcej „bochenków” chleba, poprzedzielanych kwiatami. Ma to symbolizować gotowość do dzielenia się jadłem i napitkiem z innymi. Mimo, iż „chleb” bardziej przypomina nasze kajzerki to utrzymanie wielkiej konstrukcji na głowie – kosz powinien wysokością dorównać wzrostowi dziewczyny – wymaga nie lada koncentracji. Przechadzając się po urokliwym starym centrum miasta wypijmy kawę w Cafe Paraiso, gdzie Umberto Eco tworzył „Imię Róży”. Pisarza inspirowały wizyty w Zamku Templariuszy górującym nad miastem. Spacerując po jego krużgankach odnajdziemy wyjątkowe dekoracje manuelińskie. Portugalczycy zapatrzeni w morze łączyli w kamiennej ornamentyce liny okrętowe, koralowce, zwinięte żagle, kotwice, węzły i postaci żeglarzy.

Belmonte

Niewielkie Belmonte może się pochwalić aż sześcioma muzeami. Jedno z nich, Muzeum Odkryć, poświęcone jest odkrywcy Brazylii Pedro Alvaresowi Cabralowi, który tutaj się urodził. Dobitnie o specjalnym statusie dawnej zamorskiej prowincji możemy przekonać się podziwiając zabytkowy zamek stojący w najwyższym punkcie miasta. Powiewają tam – na równi z portugalskimi – flagi Brazylii. Innym ciekawym muzeum jest Muzeum Żydów z Belmonte. Ich historia jest wręcz nieprawdopodobna. Czy w Europie może przez wieki przetrwać, ukrywając swoją wiarę i zwyczaje, 200 osobowa społeczność? Okazuje się, że od zakazania judaizmu w 1496r. do odkrycia tej żydowskiej społeczności w wówczas biednych i pasterskich rejonach minęło ponad 400 lat. Dopiero w 1917r. urodzony w Zgierzu Samuel Schwarz nawiązuje z nimi kontakt i przekonuje, że mogą się bezpiecznie ujawnić. „Kryptojudaizm z Belmonte” został uznany za jeden z „7 niematerialnych cudów Portugalii”.

Niewielkie Belmonte może się pochwalić aż sześcioma muzeami. Jedno z nich, Muzeum Odkryć, poświęcone jest odkrywcy Brazylii Pedro Alvaresowi Cabralowi, który tutaj się urodził. Dobitnie o specjalnym statusie dawnej zamorskiej prowincji możemy przekonać się podziwiając zabytkowy zamek stojący w najwyższym punkcie miasta. Powiewają tam – na równi z portugalskimi – flagi Brazylii. Innym ciekawym muzeum jest Muzeum Żydów z Belmonte. Ich historia jest wręcz nieprawdopodobna. Czy w Europie może przez wieki przetrwać, ukrywając swoją wiarę i zwyczaje, 200 osobowa społeczność? Okazuje się, że od zakazania judaizmu w 1496r. do odkrycia tej żydowskiej społeczności w wówczas biednych i pasterskich rejonach minęło ponad 400 lat. Dopiero w 1917r. urodzony w Zgierzu Samuel Schwarz nawiązuje z nimi kontakt i przekonuje, że mogą się bezpiecznie ujawnić. „Kryptojudaizm z Belmonte” został uznany za jeden z „7 niematerialnych cudów Portugalii”.

Odkrycia geograficzne

Podstawowym źródłem wiedzy o Gasparze i o okolicznościach jego spotkania z Portugalczykami w Indiach jest relacja Álvaro Velho, jednego z uczestników wyprawy, która 8 lipca 1497 r. pod dowództwem Vasco da Gamy wyruszyła w celu odkrycia drogi morskiej do Indii. Relację Álvaro uporządkował, doskonale poinformowany o pierwszej podróży Vasco da Gamy, Damião de Goes, kierownik archiwum portugalskiego w XVI wieku, który wcześniej był dyplomatą m.in. wysłanym do Polski. W jego przekazie czytamy, że „…torturowany wyznał on, że jest Żydem z Królestwa Polskiego, z miasta Poznania, stolicy Wielkopolski i siedziby biskupa, znacznego i silnie obwarowanego miasta”.

Gaspar wraz z rodzicami opuścił Polskę w wieku ok. 10 lat. Jakiś czas przebywał w Wenecji, Jerozolimie i Aleksandrii. Stamtąd trafił do Indii prawdopodobnie w celach handlowych już jako doświadczony w podróżach młody kupiec. Tam pojął za żonę Żydówkę, która miała „odgrywać w życiu gminy żydowskiej w Koczinie dużą rolę”. W administracji Shaha Yusufa Adilowa Gaspar zajmował stanowisko shahbandara – osoby odpowiedzialnej za rokowania z obcymi kupcami oraz zarządzającej cłami. W maju 1498 r., kiedy Portugalczycy na czele z Vasco da Gamą przypłynęli do Indii, miał już dziewiętnastoletniego syna i oprócz włoskiego znał jeszcze hebrajski, arabski, chaldejski i kilka języków Indii. Kiedy po miesiącu od opuszczenia Kalikatu portugalskie statki zakotwiczyły przy wyspie Angediva (ok. 20 mil od Goi), na statku Vasco da Gamy zjawił się pewien tajemniczy człowiek, lat ok. czterdziestu, może pięćdziesięciu, z białą brodą, ubrany w lniane szaty, na głowie miał piękny turban, u pasa zaś krótki miecz. Pozdrowił Portugalczyków, prosząc po włosku o pozwolenie wejścia na pokład. Podejrzewając podstęp, Vasco da Gama kazał wziąć go na tortury, na których przyznał się do swej szpiegowskiej misji, wyznał też swoje pochodzenie. Portugalczycy mieli go zabić, ale Vasco da Gama szybko zorientował się, że przybysz znakomicie zna Indie, tutejszą mowę, zwyczaje i okoliczne wody. Postanowił więc skorzystać z jego usług i zaproponował mu przejście na służbę Portugalii. Postawił jednak warunek – musi się ochrzcić i przyjąć wiarę chrześcijańską. Nieznajomy przyjął ten warunek i już w drodze powrotnej, znając okoliczne wody, wyprowadził błądzących Portugalczyków na właściwy kurs. W Lizbonie nieznajomy został ochrzczony jako Gaspar, bo przypominał Portugalczykom dostojnego Mędrca ze Wschodu – Kacpra. Ojcem chrzestnym Gaspara został sam Vasco da Gama, który również dał mu swoje nazwisko. Przedstawił go również królowi Manuelowi I Szczęśliwemu jako wybawcę całej wyprawy i człowieka o ogromnej wiedzy. Gaspar został dworzaninem króla, uzyskując tytuł „kawalera mojego domu”, dzięki czemu miał nieograniczony dostęp do portugalskich bibliotek i archiwów, z czego skrzętnie skorzystał. Król Portugalii chwalił się nim w liście do papieża Aleksandra VI.

W 1500 Pedro Álvarez Cabral ze swoją wyprawą do Indii dotarł do brzegów Brazylii. Na jednym z okrętów Cabrala nawigatorem był Gaspar da Gama. Ponoć to on, uciekając przed rozszalałym żywiołem, poradził Cabralowi obranie kursu jeszcze dalej na zachód dzięki czemu dopłynęli do brzegów Ameryki. Gaspar i Nicolau Coelho byli pierwszymi osobami, które postawiły stopę na Nowym Lądzie.

Kacper da Gama

W latach 1502-03 Gaspar ponownie odbył podróż do Indii z Vasco da Gamą. Podczas pobytu w Indiach doprowadził do nawiązania przez władcę Koczinu stosunków handlowych z Portugalią i otwarcia kolejnych portugalskich faktorii na Półwyspie Indyjskim. W Koczinie znalazł też w 1505 r. swojego syna, którego przekonał do przyjęcia chrztu (dostał on imię Baltazar – jak trzeci z Mędrców).

Następnie przygotowywał Baltazara do objęcia funkcji tłumacza w lokalnej faktorii. Ślad o Gasparze da Gamie w kronikach portugalskich urywa się w 1510 r. – brał on wówczas udział w oblężeniu Kalikatu, gdzie podobno miał stracić życie. Inna wersja za miejsce śmierci Gaspara podaje Lizbonę, do której podobno wrócił, ponieważ jakoby ożenił się tam z Portugalką z wyższych sfer i miał z nią syna. Są też hipotezy, że nie wrócił już do Portugalii i zmarł ok. 1520 r. w wieku blisko 80 lat. Nie wiadomo, jaka jest prawda, ale nie ulega wątpliwości, że potomek poznańskich Żydów wyświadczył Portugalczykom nieocenione usługi nawigacyjne, geograficzne i administracyjne. Brak możliwości zweryfikowania informacji wynika głównie z utraty archiwów portugalskich (w tym rejestrów podróży Vasco da Gamy) podczas trzęsienia ziemi w Lizbonie 1 listopada 1755 r

 

Schwarz

W pierwszych dekadach XX wieku judaizm odrodził się w Beira z rąk Samuela Schwarza. W 1917 r. W gminie Belmonte kierował eksploracją obszaru górniczego Gaia-Belmonte, uważanego za jedno z najbogatszych złóż kasyterytu w Europie. Pogłębiarka zaczęła obracać Ribeira da Vela, dopływ Zêzere, na przedłużeniu o długości 10 km; dla jednych błogosławiony, dla innych przeklęty. Pracownicy górnictwa, płacili czynsz za ziemię, którą pogłębiali, ale zubażali ziemię, zubożali rolnictwo. Mimo to zdobył pieniądze, aby zagwarantować ulgę pożądaną przez lubiącą ziemię ludność, która nie zawsze gwarantowała nam chleb powszedni. Powitano Samuela Schwarza, inżyniera górnictwa. Potem w Beira czekały go inne powody zainteresowania. Ricardo Jorge pisze we wstępie „Pro Israel” z książki Os Cristianos Novos em Portugal w XX1 wieku: Samuel Schwarz (…) polski Izraelita, to „silny Hebrajczyk, idący śladami hebrajskiego mistrza, który jest jego ojcem; jako taki był w stanie wydobyć przeszłość braci w portugalskim żydostwie, najszlachetniejszej i odtworzonej kolebce ich rasy ”. Między innymi w Belmonte, Covilhã, Fundão inżynier górniczy odkrywa rodziny, które zachowały żydowskie praktyki. Jeśli święte księgi zostały zakazane, Prawo Mojżeszowe było nadal przekazywane z pokolenia na pokolenie. Podążając jednak za ideologicznym pulsem kraju, tajemnica kierowała się głównie życiem religijnym tych Żydów. Przeplatali okresy tajności z innymi o większej otwartości.
W Belmonte, gdy tylko przybędzie, Samuel Schwarz usłyszy o Żydach. Mówi, że kupiec z Belmonta radził mu, żeby nie robił interesów z konkurentem, ponieważ … „po prostu powiedz mu, że jesteś Żydem”. To wystarczyło. Samuel Schwarz stara się go poznać, skontaktować się ze społecznością, ale jak wyznaje: „Dopiero po wielu miesiącach nieustannych starań i dzięki konkursowi w bardzo ciekawych okolicznościach mogliśmy zostać przyjęci do jego klubu i wziąć w nim udział w ich żydowskich modlitwach i ceremoniach ”.
Schwarz wzbudził podejrzenia Belmontensów ze względu na śmiałość, z jaką deklarował żydowską opcję religijną. Od czasu do czasu w Lizbonie można spotkać Baltazara Pereira de Sousę, żydowskiego kupca. Zabierz go do synagogi. Drzwi społeczności Belmont otworzyły się. Mimo to proszą cię o modlitwę. Wśród słów, które wypowiada, po hebrajsku, słyszą, rozpoznają słowo „Adonai”. Akceptują to: to nasze!
1 Samuel Schwarz, Nowi Chrześcijanie w Portugalii w XX wieku, Lizbona, Empresa Portuguesa de Livros, Lda, 1925

Samuel Schwarz (1880-1953) urodził się w Zgierzu (Polska – Rosja. W wieku 16 lat wyjeżdża do Paryża, studiuje w Państwowej Szkole Zdobniczej. Ukończył inżynierię górniczą na
24 lata, w Escola Superior de Minas. Swoją działalność zawodową rozwijał w zakresie poszukiwań ropy naftowej, w kopalniach węgla, cyny, złota. W kwietniu 1914 ożenił się na Ukrainie z Agatą (1884-1950), córką bankiera Samuela Barbasha.
Latem 1914 roku Samuel i Agatha spędzali miesiąc miodowy w Portugalii; działania wojenne I wojny światowej zalecały pozostanie w Lizbonie.
W 1915 roku Samuel Schwarz rozpoczął pracę jako inżynier w kopalni wolframu w Vilar Formoso oraz w kopalni cyny w Belmonte, oba należące do Towarzystwa Górniczo-Metalurgicznego cyny i wolframu.
W Portugalii był prezesem Krajowej Izby Gospodarczej, członkiem Zakonu Inżynierów Stowarzyszenia Portugalskich Archeologów oraz przewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego Wspólnoty Izraelskiej Lizbony. Znał rosyjski, angielski, polski, niemiecki, francuski, włoski, hiszpański, portugalski, hebrajski i „jidysz”.
W 1923 roku nabył stary budynek synagogi Tomar z XV wieku; prowadził wykopaliska i prace porządkowe, aw 1939 r. przekazał majątek państwu portugalskiemu, pod warunkiem że zainstaluje tam muzeum. Dekret ministerialny z 27 lipca 1939 r. Ustanawia „Museu Luso Hebraico Abraão Zacuto”. W tym samym roku (1939) Samuel Schwarz uzyskał obywatelstwo portugalskie.
W czasie II wojny światowej stracił członków rodziny, którzy pozostali w Polsce. Brat Samuela Schwarza, Aleksander, przybył do Portugalii w 1940 r. Wraz z rodziną, uratowany wizami wydanymi przez konsula Aristides de Sousa Mendes.
W 1949 roku Samuel opublikował tekst w gazecie „Diário de Lisboa”, wzywając rząd Portugalii do uznania niedawno utworzonego państwa Izrael.

Sortelha

Sortelha to jedno z najstarszych i najlepiej zachowanych miasteczek Portugalii, z XIII wiecznym zamkiem górujących nad miastem. Przez niespełna 600 lat bronił granicy z Hiszpanią. W 1855r. uznano jego kamienny system obronny za nieadekwatny do nowoczesnych czasów, a miasto administracyjnie zdegradowano. Dzięki temu uchroniło ono swój klimat i dziś – po renowacji przeprowadzonej w 1990r. – zaprasza turystów w niespieszną podróż w przeszłość.

Sortelha to jedno z najstarszych i najlepiej zachowanych miasteczek Portugalii, z XIII wiecznym zamkiem górujących nad miastem. Przez niespełna 600 lat bronił granicy z Hiszpanią. W 1855r. uznano jego kamienny system obronny za nieadekwatny do nowoczesnych czasów, a miasto administracyjnie zdegradowano. Dzięki temu uchroniło ono swój klimat i dziś – po renowacji przeprowadzonej w 1990r. – zaprasza turystów w niespieszną podróż w przeszłość.

Almedia

Almeida to niewielkie miasteczko niedaleko hiszpańskiej granicy, które otaczają potężne fortyfikacje na planie dwunastoramiennej gwiazdy. Mury wzniesione w 1641r. miały zapobiec kolejnym najazdom sąsiadów ze wschodu oraz przetaczającym się wojskom Napoleona i Anglików. Miasto to raj dla miłośników fortyfikacji i militariów. Dla zwiedzających otwarto kazamaty, gdzie zgromadzono broń, mundury i amunicję z różnych okresów.

Almeida to niewielkie miasteczko niedaleko hiszpańskiej granicy, które otaczają potężne fortyfikacje na planie dwunastoramiennej gwiazdy. Mury wzniesione w 1641r. miały zapobiec kolejnym najazdom sąsiadów ze wschodu oraz przetaczającym się wojskom Napoleona i Anglików. Miasto to raj dla miłośników fortyfikacji i militariów. Dla zwiedzających otwarto kazamaty, gdzie zgromadzono broń, mundury i amunicję z różnych okresów.

Covinha

Covinha, u podnóża masywu górskiego Serra da Estrela, od 2011r. zaprasza w czerwcu artystów street art’u by wykorzystali miejskie mury do tworzenia murali. Wśród twórców, którzy przyjęli zaproszenie organizatorów – katalońsko-portugalskiego małżeństwa Elisabet i Pedro – była też polska artystka „Nespoon”, która stworzyła niewielkie porcelanowe dzieło wkomponowane w jeden z placów miasta. Festiwal ma nazwę „Wool” (wełna), a organizatorzy zachęcają by, bawiąc się słowami, nazywać go „Wall” (ściana). Obie nazwy świetnie się bronią, bo Convinha to narodowe centrum produkcji wyrobów z wełny.

Fatima

Fatima od 1917 roku jest celem pielgrzymek dla katolików z całego świata. Rokrocznie, w rocznicę objawień, w połowie października gromadziła tłumy sięgające nawet 200 tys. osób. W tym roku wiernych było tylko 4,5 tys.

 

TAGS
Krzysztof Kowalski
Warszawa, Polska

Kocham podróżować. Odwiedziłem jakieś 100 ciekawych regionów w ponad 60 krajach, na 6 kontynentach. Jeżeli też kochasz podróże, nie lubisz niepotrzebnie wydawać pieniędzy ale mieć możliwość umyć się chociaż raz dziennie, zawsze mieć dobre value for money i chcieć zobaczyć więcej i poczuć intensywniej to ten blog jest właśnie dla Ciebie! Kontakt: kowalski@justKowalski.pl

Polub mnie na Facebooku!