Auta osobowe sygnowane literą „e” już chyba nikogo nie dziwią. Osobowe hybrydy ładowane z gniazdka też są coraz popularniejsze, ale co z lekkimi samochodami dostawczymi? Takich pojazdów, jak Opel Vivaro-e, jest wciąż mało.
Dostawczych aut elektrycznych jest kilka. Można wymienić Nissan’a, który oferuje e-NV200 i Renault Kangoo, które opisałem tutaj Wydawałoby się, że takie samochody mają największy sens, bo w mieście mogą poruszać się po bus-pasach, omijając korki. I parkować mogą także za darmo. Jazda po bus-pasach to większa efektywność dostaw, chodzi przecież o to by zdążyć na czas i w ciągu dnia pracy zrealizować jak najwięcej dostaw. To, że auto jest niemalże bezgłośne daje mu także dużą przewagę, gdy będziemy dostarczać towary nocą do centrów miast, do szpitali lub sanatoriów, gdzie cisza może być elementem terapii.
Wizualnie Vivaro-e niczym nie różni się wyglądem od standardowego modelu. Ma także taką samą przestrzeń ładunkową, za to nieco gorsza jest jego ładowność (od 925 do 1163 kg w opisywanym modelu i 953-1424 kg ładowności w spalinowym odpowiedniku). O „bezemisyjności” informuje litera „e” na tylnych drzwiach i dodatkowa klapka przykrywająca gniazda do ładowania na przednim, lewym nadkolu. Co ciekawe, pozostawiono klapkę wlewu paliwa, ale jest ona zaślepiona. Jeżeli właściciel się na to zdecyduje to może wyposażyć auto w zielone tablice rejestracyjne, które już z daleka będą informowały służby i innych użytkowników dróg o przywilejach tego pojazdu.
We wnętrzu również nie ma rewolucji. Nieco inne są zegary, w tym jeden dość wyjątkowy. Wskazuje on jak intensywnie korzystamy z ogrzewania i klimatyzacji. Gdy ustawimy jeden z tych systemów na „najwyższe obroty” auto ostrzeże nas położeniem wskazówki na czerwonym polu. Tak, prócz wielu plusów aut elektrycznych są także i minusy. Przy ogrzewaniu wnętrza elektryka nie może korzystać z ciepła silnika; całe ciepło jest wytwarzane oddzielnie, co oczywiście mniejsza dostępną w systemie energię, a co za tym idzie zasięg.
Samochód powstał w ramach sojuszu z Citroenem i Peugeotem. Występuje w trzech rozmiarach nadwozia – Compact 461 cm, Long 496 cm i Extra Long 531 cm, oraz dwóch rodzajach wysokości; 189,5 i 194,5 cm. Do wyboru są różne odmiany nadwozia: furgon, kombi i ta do przewozu osób, czyli Life. Zawsze w „standardzie” mamy niższy środek ciężkości i lepszą stabilność auta ze względu na umieszczenie ciężkich baterii w dolnej części nadwozia.
Opel Vivaro-e może być wyposażony w baterie o pojemności 75 kWh lub 50 kWh, co daje realny zasięg na poziomie 300 km. I to jest bardzo dobry wynik. Silnik elektryczny ma moc 100 kW (136 KM) i od samego startu generuje 260 Nm momentu obrotowego. Taki sam napęd pracuje w elektrycznej Corsie, Peugeocie 208 oraz 2008. Test Opla Corsy znajdziecie tutaj
Do wyboru są trzy tryby jazdy: Eco, Normal i Power. Prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 130 km/h; pamiętano o tym, że opór powietrza jest groźnym wrogiem zasięgu aut napędzanych prądem.
Mimo wciąż niewielkiej oferty dostawczych aut elektrycznych coraz więcej firm rozważa ich zakup. Dowodem na to jest projekt przeprowadzony przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych. Przez 18 tygodni, 6 samochodów przejechało po Łodzi 24,5 tys. kilometrów w ramach akcji „ELAB Miasto Czystego Transportu”. Był to największy projekt pilotażowy sektora elektromobilności w Polsce i w regionie CEE. Badanie pozwoliło na zgromadzenie obszernej bazy danych w realnych warunkach użytkowania samochodów elektrycznych i spalinowych i zaadresowało 6 obszarów kluczowych z perspektywy przedsiębiorców planujących elektryfikację firmowej floty. Wyniki pilotażu posłużyły do porównania całkowitych kosztów posiadania (TCO) samochodów elektrycznych i spalinowych, oceny ich wpływu na środowisko, a także analizy wyzwań związanych z wymianą parku samochodowego na elektryczny. Projekt pozwolił także ustalić wpływ masy przewożonych ładunków na zasięg pojazdów zeroemisyjnych, określić etapy planowania prywatnej infrastruktury ładowania oraz ocenić potencjał wdrożeniowy stacji ładowania zintegrowanych z oświetleniem miejskim.
W projekt „ELAB” zaangażowało się 15 podmiotów, w tym firmy DHL Parcel, H&M, IKEA, InPost, Rhenus Delivery Services, Veolia i zespoły utrzymania miasta Łódź. Za wsparcie merytoryczne projektu odpowiadał ARVAL, którego analizy posłużyły do ustalenia całkowitych kosztów posiadania (TCO) testowanych samochodów.
Badanie wykazało, że nabycie lekkich pojazdów dostawczych – takich jak Opel Vivaro-e – może być bardziej opłacalne niż ich konwencjonalnych odpowiedników, nawet przy założeniu braku obowiązywania programów finansowego wsparcia elektromobilności. Wyższe ceny EV są rekompensowane przez znacznie niższe koszty obciążające ich posiadaczy na etapie eksploatacji.