SAN MARINO – MALEŃKI KRAJ I WIELE ZASKOCZEŃ
Najstarsza republika Europy, maleńkie San Marino, zostało założone przez Marinusa, który zbiegł z dzisiejszej Chorwacji w IV wieku. Miał był prześladowany przez cesarza Dioklecjana, którego ruiny pałacu znajdziemy w Splicie. San Marino dzieli 12 km od wybrzeża Adriatyku, ale przy dobrej pogodzie ze wzgórza Monte Titano można dostrzec dawne rodzinne tereny Marinusa, po drugiej stronie morza. Na łożu śmierci założyciel republiki wyszeptał słowa, które do dzisiaj są dewizą mieszkańców: „dbajcie o niezależność i od Cesarza, i od Papieża”. Dziś oznacza to trzymanie dystansu do wielkiego sąsiada, jakim jest Italia, i rozdział państwa od kościoła. San Marino to nowoczesne państwo ale jednocześnie prawdziwy relikt przeszłości, dbający o swoje tradycje i dziwne zwyczaje.
Większość terenu San Marino to wzgórze Monte Titano. Geolodzy spekulują na temat pochodzenia tej formacji skalnej. Wielu, po badaniach, skłania się ku teorii wskazującej na „przywędrowanie” tej skały aż znad zachodniej części Półwyspu Apenińskiego, znad Morza Śródziemnego. Trwało to miliony lat, gdy monstrualny skalny fragment, na skutek ruchów tektonicznych, przemieszczał się z zachodu na wschód „gubiąc” po drodze oddzielające się fragmenty.
Jak to się stało, że San Marino nie jest częścią Włoch? Garibaldi, odpowiedzialny za zjednoczenie półwyspu, próbował namówić Sanmaryńczyków, by dołączyli do nowo tworzonego państwa. Przyjechał tu w 1849, ale jego starania spełzły na niczym. Nie żywił jednak urazy do mieszkańców. Nie dość, że podjęli go godnie, to nocą wyprowadzili z miasta, tak by nie wpadł w ręce swoich wrogów. Kolejnym, który mógł wpłynąć na geopolitykę regionu był Napoleon. Zaproponował zwiększenie terytorium San Marino, ale mieszkańcy roztropnie odmówili, mimo iż dołączenie portowego Rimini mogłoby oznaczać szanse na potężny wzrost gospodarczy. Wprawne oko dostrzeże, że najstarsze budowle mają w różny sposób wykończone szczyty dachów: w dawnych czasach były swoistym kodem komunikującym sympatię danego miasta – czy jest po stronie cesarstwa, czy Papieża. Sanmaryńczycy wykazali się roztropnością; dachy od strony Rzymu komunikują związek z papiestwem, a te od Rimini z Cesarzem….
Maleńkim krajem (w najszerszym miejscu ma 12 km) rządzi wspólnie dwóch generałów. Ich kadencja trwa 6 miesięcy i są wybierani przez 60-cio osobowy Parlament. Taki system jest unikalny na świecie. Jakie kryteria muszą spełnić głowy państwa i jakie mają przywileje? Trzeba mieć ukończone 25 lat i być rodowitym Sanmaryńczykiem. Po wyborze otrzymuje się samochód z kierowcą i ma się zaszczyt bycia tytułowanym przez mieszkańców „Ekscelencją”. Ta druga kwestia jest brana całkiem poważnie. Z dnia na dzień, rodzice, dziadkowie i przyjaciele muszą go tak tytułować. Złamanie tego prawa skutkuje uwięzieniem na 3 miesiące, a republika ma w jednej z historycznych wież 6 cel odosobnienia. W historii San Marino zdażyło się, że jeden z generałów miał nieco ponad 25 lat i zaliczał się do najmłodszych przywódców państw świata. Innym razem generałami były 2 kobiety.
Zaprzysiężenie generałów ma miejsce w katedrze, ale Sanmaryńczycy pomni słów założyciela kraju o konieczności rozdziału państwa i kościoła uciekają się do pewnego triku. Otóż, na 2 dni konieczne do przeprowadzenia uroczystości katedra przestaje być miejscem sakralnym. Ta swoista dekonsekracja i powtórna konsekracja odbywa się więc regularnie co 6 miesięcy.
San Marino kiedyś zarabiało krocie na sprzedaży towarów, które nie były objęte cłem. Dziś handel nie jest już tak lukratywny, bo umowa z Włochami zobowiązuje republikę, by utrzymywała różnicę w podatku VAT nie większą niż 5% (obecnie w San Marino VAT 17%, a we Włoszech 22%). Nie znaczy to, że nie warto zwrócić uwagi na ofertę tutejszych sklepów. Podobno alkohol i perfumy są wciąż nieco tańsze, dopuszczona jest też – zabroniona we Włoszech – sprzedaż „próbek perfum”. Wielu odwiedzających kupuje tu lokalne znaczki pocztowe. Mnie zadziwiły sklepy specjalizujące się w jednym asortymencie; był sklep, który oferował wyłącznie modele samochodów, a inny miał pełen wybór broni pneumatycznej.
Niektórzy chcą przywieść na pamiątkę monety euro. Najlepiej jest wymienić banknot w jednym z……parkometrów. Ma się niemal pewność, że otrzymane monety będą miały rewers przedstawiający San Marino. Mimo posługiwania się Euro w kraju jest też niezależna, historyczna waluta. Fakt, że jej monety są szczerozłote powoduje, że nie występują w obiegu, ale każda z rodzin stara się mieć kilka odłożonych „na czarną godzinę”.
Mimo, że San Marino nie jest członkiem UE, to do republiki, w której mieszka 34,000 ludzi można wjechać bez żadnych formalności. Kraj jest otoczony ze wszystkich stron przez Włochy. Na często zadawane pytanie „dlaczego jest enklawą wewnątrz Włoch?” mieszkańcy odpowiadają z uśmiechem, że raczej trzeba pytać „dlaczego Włochy otaczają ich z każdej strony?”. Włoskie miasto Rimini jest „bramą” do San Marino. Na obwodnicy Rimini trzeba skręcić na San Marino, ewentualnie skorzystać z połączenia autobusowego z tamtejszego dworca. Najciekawszym sposobem dotarcia na szczyt wzgórza jest podróż wagonikiem kolejki linowej. Rusza on z dużego parkingu u stóp wzgórza i dociera w samo centrum stolicy. Włosi czują się w San Marino jak u siebie w domu, rozmawia się tu po włosku i wciąż żywa jest pamięć, jak w czasie II Wojny Światowej 15 tysięcy mieszkańców San Marino przyjęło 100,000 uciekinierów z sąsiadującego państwa.
W San Marino jest narodowa drużyna piłkarska, która od czasu do czasu szokuje świat futbolu….remisując z innym zespołem. O wygranej tej skrzykniętej na prędce grupy amatorów nie ma mowy. Jednak narodowym sportem republiki jest swoista odmiana łucznictwa. W centrum stolicy jest mała łąka, na której odbywają się zawody. Mieszkańcy San Marino cieszą się, że w tym sporcie są zawsze mistrzami świata, bo nikt inny go nie uprawia.
W najwyższych punktach wzgórza zachowały się trzy wieże obserwacyjno-obronne. Nazywa się je bezpretensjonalnie: pierwszą, drugą i trzecią. Gdy będziemy rozglądać się z nich po terenie kraju, nie dostrzeżemy żadnej rzeki, gdyż San Marino jest ich pozbawione. Przed wiekami wykorzystywano deszczówkę, którą gromadzono w wielkich cysternach pod głównym placem Republiki. Dziś wodę importuje się wodociągiem z Włoch.
San Marino to maleńki kraj, oferujący wiele zaskoczeń. Mieszkańcy szczycą się swoją historią, kultywują zwyczaje i poważnie podchodzą do tradycji, które ukształtowały republikę od IV wieku. Fakt, że San Marino jest otoczone przez piękny włoski rejon Emilia – Romania i jest tylko kilka kilometrów od Rimini i plaż Adriatyku powoduje, że wizyta tu jest obowiązkowa.