Nowa Zelandia
Nowa ZelandiaWywiady i Rady

NOWA ZELANDIA – KILKA RAD

O mojej podróży do Nowej Zelandii piszę tutaj. Oddzielny wpis poświęciłem Maorysom i temu jak  w nieoczekiwanych momentach z kulturą maoryską się stykałem.
Poniżej kilka rad. Ceny noclegów są wysokie. Nocleg w namiocie dla 3 osób (w tym jedno dziecko 9 lat) – 150 PLN. Nocleg w motelu dla backpackersów, w pokoju z łazienką – 300 PLN.

 

hostel, Nowa Zelandia
hostel, Nowa Zelandia

 

Bardzo wielu podróżników decyduje się pożyczyć właśnie kampera. Kampery są na Nowej Zelandii małe, bazujące na vanach Toyoty. Weźcie jednak pod uwagę, że w 90% będziecie za nocleg i tak płacić bo wylądujecie na kempingu. Praktycznie wszystkie zatoczki, poszerzone pobocza i miejsca widokowe mają plakietki zabraniające noclegu w aucie. Kamperem jedzie się wolno i auto hałasuje.

Na kempingach nie warto kupować opcji z podłączeniem do prądu.

Wtyczki są w systemie Menekes, takim z jakich korzystają kampery.

 

kemping, Nowa Zelandia
kemping, Nowa Zelandia

 

Ceny w sklepach to wydatek rzędu 2 – 3 razy większy niż w Polsce. Dobrym rozwiązaniem są kupowane w supermarketach pieczone kurczaki i konsumpcja ich w miejscach wyznaczonych na pikniki. Za ok. 13 dolarów kupowaliśmy je w sieci supermarketów „Countdown”.

Także w „Countdown” owoce dla dzieci są gratis. Mogą same się obsłużyć wybierając to co im się podoba z wystawionych specjalnych pojemników. Ty wtedy robisz zakupy.

 

w supermarkecie, Nowa Zelandia
w supermarkecie, Nowa Zelandia

 

Nie wolno wwozić kupionej żywności poza Nową Zelandią. W samolocie są emitowane filmy, przy których nawet doświadczony „przemytnik żywności” wymięka. Zapętlony filmik pokazuje ile zer będzie miała kara za nieuprawnione wwiezienie czegokolwiek. Co ciekawe, problemy mogą być także przy wwożeniu sprzętu turystycznego, który jest zabłocony. Dotyczy to butów trekkingowych i namiotów. Nasz bagaż został prześwietlony i widać było wwożony namiot. Jednak, gdy zadeklarowaliśmy, że jest fabrycznie nowy nie musieliśmy nawet go pokazywać. Ale z otwartą paczką kabanosów musieliśmy się pożegnać. Byłą to przekąska naszego syna na czas podróży.

Paliwo (benzyna 91 oktanów) to koszt 1,95 – 2,10 dolara za litr.

Wszystkie instytucje zamykają biura bardzo wcześnie. Nie ma możliwości by po 18,00 skorzystać z usług banku lub nawet informacji turystycznej.

Jazda w Nowej Zelandii daje dużo radości aczkolwiek na pewne rzeczy trzeba być wyczulonym. Prędkość maksymalna poza miastem to 100 km/h a w mieście połowa tej wartości. Trzeba się legitymować Międzynarodowym Prawem Jazdy.

Z nielicznymi wyjątkami wszystkie mosty i wiadukty są jednopasmowe (jak na Islandii). Nowozelandczycy wyrobili sobie zdolność dokładnej oceny sytuacji i często nie zwalniają przed takim przewężeniem – wiedzą, że się zmieszczą zanim auto z przeciwka będzie chciało przejechać w odwrotnym kierunku.

Wyprzedzanie w polskim stylu – wszędzie tam gdzie jest możliwość nie jest przyjęte. Czeka się zwykle aż pojawi się dodatkowy pas.

Zwróćcie uwagę na Eco Shop. To wielki supermarket z używanymi rzeczami. W Polsce „second hand’y” to głównie ubrania. W Eco Shop ubrań jest bardzo mało ale za to szeroki wybór sprzętu turystycznego, elektroniki, AGD, wszystkiego co może się przydać do kuchni a także akcesoriów samochodowych. My gdzieś na trasie zgubiliśmy kołpak samochodowy a w Christchurch dokupiliśmy go za grosze.

W niezwykle pomysłowy i banalnie prosty sposób określa się czy dozwolony bezpłatny czas parkowania nie został przekroczony. Osoba kontrolująca miejsca parkingowe kredą zaznacza miejsce styku opony z podłożem. Jeśli po kontroli po kilku godzinach (np. 3 godziny bezpłatnego postoju) okaże się, że linie się w pełni pokrywają nie ma szans by wyłgać się z opłat.

 

Te wpisy mogą Ci się spodobać: